niedziela, 19 lutego 2012

Rozdział 2.

Oto wyczekiwany, drugi rozdział. Starałyśmy się naprawdę jak najszybciej napisać. Dziękujemy, za wszystkie miłe komentarze ;*
Dobra, koniec tego gadania, czytajcie i oceniajcie ;)
PS. Wolicie  przekleństwa z cenzurą, czy bez ? Piszcie w komentarzach.





2.
Byłem strasznie wkurwiony. Jakaś dziwka przyłozyła mi w twarz, i to za co ?!
Ten dzień od rana jest okropny, i tylko tego brakowało, żeby doprowadzić mnie do szaleństwa.
Poszedłem do graderoby, by opowiedzieć zdarzenie reszcie zespołu. Kiedy wszedłem Slash odrazu zapytał:
-Kto ci tak przypieprzył w twarz ?!- widziałem, że sam tez nie był z jakiegoś powodu w nie najlepszym nastroju.
-Jakaś kurwa z kęconymi włosami, cholernie podobnymi do twoich …
-Widziałaeś ją ?!- wkurzyłem się, że nie dał mi dokończyć, ale odpowiedziałem.
-Tak, I to włąśnie dzięki niej bedę miał przez najbliższy czas tą zajebiście piękną pamiatkę na tawrzy !- przy tych słowach wskazałem na swoją twarz.
-O kurwa, co jej zrobiłeś ?!- pytał widocznie wkurwiony nie odpowiadając na moje pytanie.
-Walnęła mnie w twarz a potem wyleciała. A powiesz mi wreszcie, kto to do kurwy nędzy jest ?!- zadałąem, już nie po raz pierwszy pytanie.
-Nie ważne, dowiesz się potem. - powiedział, po czym wyszedł, a raczej wybiegł. A ja dalej nie wiedziałem, o co kurwa dzieje, kim jest ta dziewczyna I czemu Hudson tak się nią przejmuje. Chociaż, w sumie I tak mnie to nie obchodziło, miałem dość swoich problemów.
Coraz częstrsze kłótnie z Erin mi wystarczały. Sięgnąłem po butelkę Nightrain'a, którą zostawił gitarzysta. Upiłem spory łyk. Chciałem zapomnieć o wszystkich problemach, zamiast coś zrobić, żeby je rozwiązać, wolałem zapić je tanim winem I poprostu zapomnieć.


Kurwa, jak można być takim cwelem i pojebem ?! Czy on naprawdę nic wtedy nie widział?!
Miałem ochotę zrobić mu porządną awanturę, jednak wiedziałem, że sam zwykle nie jestem lepszy. Miałaem wyrzuty sumienia, że nie dałem jej wtedy nic powiedzieć, tylko poprostu odeszłem. Nawet nie wiedziałem dlaczego tak przejąłem się tą niewysoką brunetką. Może miałem jakiś podświadomy sentyment do jej ciemnych loków, tak podobnych do moich.
Kurwa, musze ją znaleść, pewnie ten skurwiel coś jej zrobił i teraz siedziałą gdzieś płacząc.
Myśl Hudson, myśl. Gdzie mogła uciec młoda kobieta, która prawdopodbnie została skrzywdzona. Napewno nie zawędrowała daleko, bo w koncu jest późno i ciemno jak cholera, a włóczenie się po mieście aniołów o takiej porze byłoby wyjątkowo nierożwazne, a ona na głupią nie wyglądała. No tak, w końcu zbliża się noc więc dziewczyna musi gdześ przenocować ! Do domu raczej nie wróciła, więc pewnie wynajęłą pokój w pobliskim motelu. Pobiegłem tam jak najszybciej, zbywając zaczępaijących mnie fanów, proszących o autografy i gratulujących dobrego koncertu. Zdyszany wszedłem do środka budynku i zapytałem recepcjonistkę o dziewczynę w czarnych lokach. Jej odpowiedź była niesety przecząca.
Kurwa ! Gdzie ta piepszona dziewczna mogła pójść ?! No tak ! Debilu, przecież dziewczyna, która uciekła z domu, napewno nie mogła pozwolić sobie na spanie w motelu !
Jakie były w poblizu miejsca, gdzie mogłaby się udać nie mając pieniędzy, ani dachu nad głową ? Gdzie mogła pójść bezdomna... Oczywiście, przecież ona jest bezdomna !
Zapewne wiedziała, że ludzie z tej oklocy, którzy nie mają gdzie spać, często udawali się do miejskiego parku.
Zacząłem biec w kierunku , na który przed chwilą wpadłem, zmuszając każdy mięsien do wysiłku.
Gdy w końcu dotarłem na miejsce, rozpoczałem gorączkowe poszukiwania dziewczyny.
Przemieszczałem się pomiedzy pustymi ławkami, gdy nagle dostrzegłem w oddali człowieka. Błyskawicznie podbiegłem w jego kierunku. Stojąca postać trzymała w ręku jakiś pakunek. Spojrzałem na ławkę, obok której stał mężczyzna i wtedy zauważyłem charakterystyczne włosy dziewczyny. Zorientowałem się, że człowiek stojący nad nią nie trzyma żadnego 'pakunku' tylko jej plecak, a dodatkowo grzebie w nim. Pewnie był to ćpun, który za wszelką cenę chciał znaleść kasę na kolejną działkę. Trzeba było przyznać, że dziewczyna skutecznie przyciaga kłopoty. Podbiegłem, aby wyrwać desperatowi plecak, niczego nieświadomej, śpiącej dziewczyny. Facet zauważywszy mnie zaczął uciekać, jednak fakt, że był osłabiony głodem narkotykowym, bardzo go osłabiał. Z łatwościa dogoniłem tego pojeba i wyrwałem mu właśność, którą próbował ukraść. W normalnych warunkach rozpocząłbym bójke, ale teraz nie było na to czasu, nie to było najważniejsze. Pozwoliłem uciec temu poprańcowi, założyłem wysłużony plecak na plecy i delikatnie wziąłem śpiąca dziewczynę na ramoina, uważając, aby się nie obudziła, bo zapewne podzeliłbym wtedy los Rose'a.
W domu było pewnie jeszcze pusto, nie mieliśmy w zwyczaju szybko wracać po koncertach.
Zresztą, kto chciałby spedzać czas w tym, jak to Stardlin mawiał 'jebanym piekle' z przeciekającym dachem I burdlem jakich mało.
Jednak to było lepsze od mieszkania na ulicy, jak właśnie tacy ludzie, jak ten skurwiel, który próbował okraśc przyciągająca kłopoty dziewczyne.
Kurwa, swoja drogą, to nawet nie wiedziałem, po co się nią przejmuję. Nigdy nie miałem w zwyczaju litować się nad jebanymi małolatami, ale w tej dziewczynie jest coś, co zmusiło mnie do czynów, do których normalnie nie byłbym zdolny.
Popatrzyłem na niewinną twarz śpiącej dziewczyny, i pomyślałem co by zrobiła, gdyby obudziła się w moich ramiomach. Uśmiechnąłem się w duchu, nie, zdecydowanie wolałem o tym nie myśleć.
Przyśpieszyłem kroku, ponieważ zbliżaliśmy się do 'jebanego piekła' .
Stanąłem, przed naszym aktualnym miejscem zamieszkania i z lekką trudnością otowrzyłem
drzwi. W środku oczywiście było brudno, po podłodze walały się stare butelki, puszki i inne smieci.
Kurwa, jakbym wiedział, że będą goście to bym trochę uprzatnął ! Odgarnąłem nogą śmieci,i  połozyłem dziewczynę na fotelu. Byłem cholernie ciekawy jak się nazwywa, ale nie zamierzałem jej budzić. Miałem jebane szczeście, że reszty jeszcze nie było, wolałem nie myśleć o ich reakcji. A w szczególności reakcji Axl'a.
Z rozmyślań wyrwało mnie ciche ziewnięcie, a zaraz potem piskliwy krzyk.
    -Gdzie ja do cholery jestem ?! Jak się tu dostałam ?! -zaczęła pytać, rozbudzona już dziewczyna.
    -Ciii... I, kurwa prosze nie krzycz !
    -No dobrze, ale do kurwy nędzy, wyjaśnij mi, jakim cudem zasypiam na ławce w parku a budze się... tu. A tak wogule, to gdzie są moje rzeczy ?!- pytała coraz bardziej rozłoszczona.
    -Twój plecak leży tam. A teraz słuchaj to dowiesz się, jak znalazłaś w moim 'domu'. A więc, kiedy Rose powiedział mi ze mu przyjebałaś w ryj, domysliłem się, że pewnie coś Ci zrobił. Zacząłem Cię szukać, no I w końcu znalazłem. I to w bardzo odpowiednim momencie. Kiedy spałaś na tamtej ławce, jakiś ćpun chciał Cię okraść. Miałaś szczęście, że Cię kurwa znalazłem, bo jakbym przyszedł te piepszone parę minut później, to zostałabyś bez swojego majątku. Myślę, że naprawde nie masz powodu do złości.
    Dziewczyna wpatrywała się we mnie rozszerzonymi ze zdziwienia oczami. Było widac, że już nie jest taka skora do mówienia, jak jeszcze przed chwilą.
    -Już drugi raz Cię dziś uratowałem dziewczyno. Może chociaż dowiem się ja masz na imię ?
    -Jestem Alex. Ja... nie wiem co powiedzieć... dziękuję. I przepraszam, że wcześniej na Ciebie nakrzyczałam, poprostu trochę się wystraszyłam.-powiedziała zmieszana.
    -To akurat było zrozumiałe. Ale możesz powiesz mi coś o sobie ? Dlaczego nie poszłaś do domu ?
    -Uciekłam stamtąd. Wole tego nie opoiwadać, to długa I nieciekawa historia. A czemu nie ma tu reszty zespołu ? Sadząc po stanie tego pomieszczenia, raczej nie mieszkasz sam. Jedna osoba nie dałaby rady zrobić takiego bałaganu.
    -Masz rację, nie mieszkam sam – powiedziałem z uśmiechem- rzeszta chłopaków jest pewnie jeszcze w Troubadurze. Dawno uciekłaś z domu ? Chce wiedziec coś więcej o tobie, w kńcu masz z nami zamieszkac na jakiś czas.
    -Mam u was zamieszkać …? - zapytała niepewnie
    -Uważasz, że jestem aż takim skurwielem, żeby zostawić na ulicy osobę tak przyciagającą kłopoty jak ty ? Ocywiście, że od teraz z nami zamieszkasz, reszta napewno się zgodzi, a nawet jezeli nie, to ich przekonam, nie martw się o to. To kiedy w końcu stałaś się dzieckiem ulicy ?
    -Tak w sumie, to dziś.
    -Dziś ?! To wolę nie myśleć, co by się z tobą stało, gdybym Cię nie znalazł.
    -Taak, pewnie masz rację. Uwzglęgnaijąc to, ze moje życie to jedno, niekończące się pasmo nieszczęść.
    -To dlatego uciekłaś z domu...?- niepewnie zapytałem dziewczynę, która wypowoiadając ostanie zdanie, widocznie posmutniała, jednak na szczeście nie zbierało jej się na płacz. Nigdy nie wiem jak mam się zachować, gdy kobieta zaczyna płakać.
    -Tak, jeżeli naprawdę chcesz wiedzieć to włąsnie dlatego. Dlatego, że nigdy nie byłam nigdzie akceptowana, ani w domu, ani w szkole. Jedyne osoby, które kochałam, nie żyją. Ale nie będę Cię zadręczać moją przeszłością, zresztą nie ma w niej nic ciekawego.
    Kurwa wyznanie Alex naprawdę mnie zdziwiło, przecież ona wyglądała na całkowitą przeciwnośc tego, co przed chwila powiedziała.
    Nie wiedząc, co odpowiedzieć na słowa dziewczyny, sięgnąłem bo butelkę Nigtrain'a, w której znajdowało się jeszcze trochę tego taniego wina. Upiłem łyk I zaproponowałem lekko zdołowanej dziewczynie, jednak poręciła przecząco głową.
    -Kurwa młoda, przykro mi. Możesz u nas mieszakć. Wiem, że nie ma tu luksusów, ale to lepsze niż ławka w parku.
    -Dziękuję. - powiedziałą szczerze. Dawno nie miałaem do czynienie z taką dziewczyną. Z dziewczyną, która nie była zwykłą dziwką, tylko mądrą osobą, którą niesprawiedliwie dotknął los. Naprawdę jej współczułem. Postanowiłem, że ona musi tu zostać, że muszę jej pomóc. - Ale ja naprawdę nie chce zajmować wam miejsca, I sprawiać wam kłopotu.
    -Nie pierdol, bo przestanę być taki łaskawy.


Uśmiechnęłam się do niego. Już dawna nikt się mną nie przejmowałam. Po raz pierwszy, od bardzo długiego czasu, czułam, że nie jestem wszystkim obojetna.
    -Jednak musisz wiedzieć, że żyjemy za 4 dolary dziennie, więc napewno nie będzie zbyt kolorowo. - powiedział gitarzysta.
    -Mam trochę piniędzy, może jakoś sobie poradzimy. Ale myślałam, że płacą wam więcej, w końcu gracie naprawdę dobrze.
    -Niestety, pozory mylą. Płacą nam tyle, że lednwo starcza nam na życie, ale nie martw się planujemy niedługo wydac pierwszą płytę wtedy napewno zmienimy nasze miejsce zamieszkania. Narazie żyjemy z okradania głupich dziwek.
    Wiedziałam, ze moi idole nie są święci, i że robili zapewne jeszcze gorsze rzeczy, więc jego słowa nie zrobiły na mnie większego wrażenia. Chcociaż byłam zdziwiona, że ci ludzie z klubu, tak mało im płacili. Przecież tak dobrze grali, a ludzie dawali za samą wejściówkę 4 dolary.
    Rozejrzałam się po brudnym garażu. Nie było w nim zbyt wiele mebli. Zastanawiałam się, jak piątka facetów mogła spać na jednym fotelu, podniszczeonej sofie i deskach, zbitych w coś na kształt łóżka.
    -Mam tylko jedno pytanie.
    -No wal.
    -Jak wy się tu mieścicie. Chodzi mi o spanie. Bo nie widzę tu zbyt wielu miejsc nadających się do tego.
    -Zwykle jak zasypiamy, to jesteśmy tak nawaleni, że zasypiamy w byle jakim miejscu. Zauważysz to, jak wróci reszta. A włąśnie, kurwa przyłożyłąś Rose'owi prawda ? Założe się, że nie zrobiłaś tego bez powodu. Co ten h*j Ci zrobił …?
    -Tak naprawdę to nic. Chciałam znaleść Cię za sceną , ale po drodze wpadłam na Axl'a, który chyba pomylił mnie z kimś innym … - nie chciałam mówić mu co zdarzyło się potem, bo tylko zbędnie by się denerwował
    -Tak i kurwa przywaliłaś mu dlatego, że Cię z kimś pomylił ? Znam go i wiem, że napewno zrobił coś więcej.
    -Tak naprawdę to kiedy na mnie wpadł... Położył mi ręce na biodrach, a ja zareagowałam odruchowo.
    -Kurwa co za pojeb, dobrze zrobiłaś, może to go nauczy, ze nie każda ładna dziewczyna, którą napotka na sowjej piepszonej drodze to dziwka.
    - Nie denerwuj się, nic się przecież nie stało.
    -Nic się nie stało, bo w przeciwieństwie do tych pustych lal, które soptykamy na codzień ty myślisz.
    -Jeżeli to miał być komplement, to dziękuje. Ale ta reakcja to był zwykły odruch, poprostu się wystraszyłam... Noramlnie nie przykładam ludziom w twarz z byle powodu.
    -To akurat nie był 'byle powód' , wierz mi, ze gdyby nie twój 'zwykły odruch', skończyłby się to w huj źle.
    Naszą rozmowę przerwało ciche skrzypnięcie otwieranych drzwi i głośne śmiechy nachlanych do granic możliwości, pozostałych członków zespołu. Ledwo trzymali się na nogach I założe się, że w ich organizmach znajdowało się coś wiecej niż alkochol.
    -O kurwa to ta dziwka, która przypierdoliła mi w twarz w Troubadurze ! Co ona tu robi do cholery ?!- po tych słowach Axl'a zaczynałam mieć wątpliwości,czy naprawdę przyjmą mnie z otwartymi ramionami.
    -Ty pojebie to nie jest żadna dziwka !! Czy musisz, każdą napotkaną kobietę brać za kurwe ?!! Zasłużyłes sobie więc nie narzekaj !!
    -Kurwa, czym według Ciebie sobie na to zasłużyłem ?! - wskazał na czarwoną plamę, znajdującą się na jego prawym policzku.
    -Jescze się pytasz skurwielu ?! - Slash popchnął pijanego Rose'a, który zatoczył się do tyłu I upadł na stojącą z tyłu sofę.
    Axl szybko się podniósł. Stanął chwiejnie na nogach i próbował wymierzyć kudlatemu gitarzyście pięść w nos, jednak ten zatrzymał rękę wokalisty zanim dosiegła zamierzonego celu.
Stałam jak wryta, przygladając się całej sytuacji i nie wiedząc jak mam się zachować.
    -To jest Alex, uciekła z domu I dla twojej jebanej wiadomości, od tej pory zamieszka z nami. - objął mnie ramieniem na potwierdzenie swoich słów.- I w huj mnie obchodzi twoje zdanie Rose.
Po usłyszeniu tych słów rudy wokalista poprostu wyszedł. Widać było, że nie zbyt przejął się całą sceną.
Po jego wyjściu pierwszy w moim kierunku ruszył Izzy i dopiero teraz zauważyłam niemo przyglądającą się resztę Gunsów.
    -Witam w naszym jebanym piekle ! - poitwał mnie czarnowłosy gitarzysta- Jak Slash chce, żebyś tu mieszkała to mi to nie będzie przeszkadzało. -powiedział po czym połozył sie na podłodze w rogu, koło wysłużonej sofy.
    Deklaracje Stardlina powtórzyła reszta zespołu, oczywiście oprócz Rose'a, który jeszcze nie wrócił.
    Ponownie rozejrzałam sie po pomieszczeniu. Oprócz niewielu mebli znajdowały się tu tagże kilka gitar, wzmacniacze do nich I perkusja Steaven'a.
    Może nie było tu takich luksusów, ale mimo to byłam szczęśliwa.
    W końcu czułam, ze komuś na mnie zależy, że mam po co żyć.

5 komentarzy:

  1. TO JEST PO PROSTU ŚWIETNE !!!!!!
    PISZCIE SZYBKO DALEJ BO JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!!

    i wbijajcie do mnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli chodzi o przekleństwa, to zdecydowanie lepiej bez cenzury :)
    Czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, a tymczasem zapraszam do siebie. Dopiero zaczynam i przydałoby mi się parę słów krytyki :)

    OdpowiedzUsuń
  4. @Iwona :] dziękujemy :D Oczywiście odwiedzimy ;)

    @Axlowaa Straszne dzięki ;* Oczywiście odwiedzimy, ale my też jesteśmy początkujące ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. to jest świetne :D czekam z niecierpliwością na następne rozdziały. możecie mnie powiadamiać (jeżeli wgl byłaby taka możliwość) o nowych rozdziałach na gg : 23208647. z góry dziękuje :) i pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń